Miesięczny pobyt w Poznaniu - pełen wrażeń, śmiechu i kreatywnej pracy - zakończony. Nie tylko ja wróciłam "na swoje miejsce", ale również laptop, aparat i cały sprzęt, który przez ten czas prawie nigdy nie był ze mną (i piekarnikiem!) w komplecie. Dzięki temu ominęło mnie słodkie świętowanie 2 urodzin bloga i mojego ćwierćwiecza, ale co się odwlecze.. to się ostatecznie i tak upiecze!
Nie obiecuję jednak, że nowe posty będą pojawiać się z zawrotną częstotliwością, bo niestety moja wena jest stereotypową kobietą i ma swoje humory. :-)
A w dzisiejszym poście zapraszam Was na poznański rynek i okolice.
Co takiego robiłaś w Poznaniu? Ostatnio tyle się tam dzieje.. zazdroszczę! :)
OdpowiedzUsuńOdbywałam miesięczny.. no powiedzmy, że staż. Kręciłam i montowałam filmy promocyjne :)
UsuńDużo się działo, choć głównie w weekendy, a że wracałam na Śląsk, to mnie wszystko ominęło. Ale miasto samo w sobie świetne, więc nie narzekam :)
Faaajnie że do nas wróciłaś :D w tym tygodniu ogarniamy do końca przeprowadzkę więc mam nadzieję, że zjawisz się na kawie za niedługo ;)
OdpowiedzUsuńKtoś powiedział kawa?! jestem gotowa do biegu, kiedy tylko Tobie pasuje! :D
UsuńUwielbiam Poznań :)
OdpowiedzUsuńŚwietne miasto - niewielkie, ale z wielkim potencjałem i urokiem :)
UsuńPoznań - miasto DOZNAŃ!!!!! :D :D :D :D Zapraszamy koniecznie niedługo :) Kolejne miejsca do odwiedzenia czekają !!!!!!!
OdpowiedzUsuńMi dwa razy nie trzeba powtarzać! :)
Usuńaaa moje miasto :) szkoda że nie widziałam że jesteś by się uskuteczniło jakieś spotkanie blogerskie w większym gronie :) Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńSzkoda, że sama na to nie wpadłam! Ale myślę, że niedługo będzie kolejna okazja - na pewno się odezwę :)
UsuńMam wrażenie, że hasła promocyjne polskich miast są wymyślane przez speców od polskich odpowiedników tytułów zagranicznych filmów. Ugh.
OdpowiedzUsuń"ale co się odwlecze.. to się ostatecznie i tak upiecze!" - piękne!
Ciężko nazwać je trafionymi, dlatego wolałam dodać cudzysłów, żeby nikt nie pomyślał, że to moje :D
UsuńNooo , a przecież wystarczyłoby zapłacić mi kilka tysięcy i też wymyśliłabym im jakieś, równie piękne, hasło jak te o pieczeniu! Nie rozumiem, czemu jeszcze nikt się nie zgłosił -.-