Pewnie zauważyliście, że większość polecanych przeze mnie miejsc (przede wszystkim kawiarni), niestety,ale nie znajduje się na Śląsku.. Ubolewałam nad tym długi czas, wierząc, że "nic tu się nie dzieje, nic nie otwiera, nic nie organizuje". Ale,ale, ale.. myślę, że przyszła pora przyznać, że jednak (W KOŃCU!) i w tej dziedzinie zmieniło się i zmienia nasze województwo na lepsze.
Dziś zapraszam do Redakcji.
"Stąd możecie obserwować miasto za dnia jak również podziwiać serce Katowic nocą, nie zapominając, że kiedyś to właśnie aleja Wojciecha Korfantego była centrum towarzyskim Katowic."
Klubokawiarnia, to nowe miejsce na mapie Katowic, mieszczące się w budynku Galerii Sztuki Współczesnej BWA. Pierwsza wizyta, mimo dość wysokich oczekiwań, wydaję się nie być ostatnią.
Odnoszę wrażenie, że docelowo, Redakcja ma stać się nie tylko miejsce spotkać w ciągu dnia, przy kawie i śniadaniowym zestawie. Ważne jest także, by po zmroku przyciągała ciekawe osoby na równie ciekawych imprezach. Facebook podpowiada mi, że wszystko zmierza w tym kierunku :)
Przyjeżdżamy na miejsce koło południa. Lokal zajmuje ogromną przestrzeń, więc wydaję się być dość pusty, ale w miarę upływu czasu, przychodzi co raz więcej ludzi.
Siadamy wygodnie przy największym stole, chyba w nadziei, że sprawdzimy, czy rzeczywiście, na porządku dziennym jest tu dosiadanie się do nieznajomych :-) Przez okno możemy obserwować tłumy studentów przechodzących przez ul. Korfantego i Hotel Altus.
Jeśli chodzi o wystrój, to białymi, podłużnymi kafelkami i fabrycznymi lampami, kolejna kawiarnia trafia w me serce. Jest jasno i przytulnie, ale nie nudno - koloru dodaje nowoczesne graffiti na jednej z bocznych ścian.
W menu mamy kilka ciekawych pozycji, raczej lunchowych, niż śniadaniowych.
Ceny (ani obsługa) na szczęście nie odstraszają, więc zamawiam cappuccino i świeżą bułkę z kremowym serkiem i łososiem. Taki niezawodny zestaw.
Niestety, nie dostaję kawy z "serduszkiem", ale mleko było dobrze spienione, więc postanowiłam, że nie będę chować urazy :) Wypiłam zawartość filiżanki ze smakiem.
Aktualizuję : I ciasteczka do kawy bardzo "om nom nom" :)
Bułka również niczego sobie - naprawdę można było wyczuć, że składniki są świeże. Problem miałam jedynie z nałożeniem sosu, do którego nie podano łyżeczki, a maczanie bułki w miseczce parokrotnie mniejszej, lub lanie sosu wprost na bułkę było niewygodne. Może i przesadzam.
Posiedzieliśmy około godzinę, co chwila wybuchając śmiechem (więc jeśli komuś przeszkadzaliśmy w romantycznym spotkaniu - przepraszam ;-)).
Polecam!
Klubokawiarnia Redakcja
Al. Wojciecha Korfantego
Katowice