On chce się wygrzewać, opalać, sączyć coś, co sprawia, że robi się jeszcze cieplej itd..
Ja uwielbiam, gdy jest ciepło, żeby nie było wątpliwości! Ale odpoczywać mogę też w mieście z ciekawą architekturą, kawiarniami, brukowanymi ulicami.. Albo możecie mnie zesłać na pustkowie.. na północ Szkocji konkretniej. Wiem, że tam czasem zimno i mokro, ale mamoooo! Jakie widoki!
Bardzo polecam zobaczyć zdjęcia duetu polsko-szkockiego z Kitchener Photography. Ich zdjęcia nie tylko są pełne pięknych pejzaży, ale i emocji <3
W tym roku On wygrał "bitwę", za rok zobaczymy. A tymczasem osładzam sobie przegraną szkockim deserem. W smaku przypomina krówkę, ale na szczęście nie klei się do zębów. Choć to, gdy byłam dzieckiem, lubiłam w krówkach najbardziej!
Jest twardy, słodki, o mlecznym posmaku. Nie da się go zjeść dużo i najlepiej smakuje w towarzystwie kawy.
Tablet z solą morską.
100g masła
200ml mleka
1kg białego cukru
150g skondensowanego mleka
sól morska do dekoracji
Prostokątną formę o wymiarach 30cm x 25cm wysmarowujemy masłej i odstawiamy.
Mleko wlewamy do rondelka i dodajemy masło. Podgrzewamy na średnim ogniu, aż masło się roztopi, po czym dodajemy cukier.
Doprowadzamy do wrzenia i gotujemy przez 10 minut, aż cukier się rozpuści, pamiętając o regularnym mieszaniu. Najlepiej przygotować sobie dość spory rondelek, bo masa lubi "bombelkować" i straszyć, że zwieje nam za chwilę na kuchenkę ;-)
Wlewamy skondensowane mleko i gotujemy przez kolejnych 20 minut, aż masa uzyska złoty kolor. Pamiętamy o mieszaniu!
Ściągamy z rondelek z ognia i miksujemy masę ręcznym mikserem, aż ta zacznie gęstnieć, ale wciąż będzie na tyle lejąca, by swobodnie przelać ja na blachę.
Kiedy już wlejemy całość na blachę posypujemy tablet solą morską i czekamy aż całkowicie ostygnie. Potem możemy całość połamać na kawałki. Jeśli chcemy, by miały one bardziej regularny kształt musimy po przelaniu masy na blachę lekko ją ponakrawać nożem.
Smacznego!