Lipiny są jedną z dzielnic Świętochłowic graniczącą z Rudą.
"W czasach świetności Lipiny liczyły 3-krotnie więcej mieszkańców, niż obecnie i wyprzedzały cywilizacyjnie o dwie epoki większość ówczesnych polskich miast."*
Po złotym wieku i przemysłowym prymie przyszła kolej na ich stopniowy upadek. Trudno uwierzyć teraz w cytowane słowa. Znacznie częściej na ustach ludzi, których pyta się o Lipiny są : bieda, przestępstwo i alkoholizm. Jeszcze częściej mówi się o nich ironicznie "miasto seksu i biznesu" , zapewniając, że "tu nawet psy d*pami szczekają". Owiane są wieloma legendami i na pewno żadna z nich nie jest wesołą opowieścią z happy endem. Słysząc to wszystko, trudno się dziwić, że niewielu decyduje się na "turystyczne" odwiedziny...
No cóż, sytuacja ta, to zapewne konsekwencja zamknięcia wielu zakładów przemysłowych, a więc i utraty pracy przez mieszkańców Lipin. Młodzi chyba nie bardzo wiedzą, jak zagospodarować czas i z nudów całą swoją energię poświęcają na kibicowanie ukochanemu klubowi (co widać na ścianach starych familoków) i straszeniu/okradaniu/biciu przyjezdnych.
Po dzisiejszych odwiedzinach mam mieszane uczucia , co do miejsca. Ma swój charakter. Równie mocny, jak charakterek mieszkańców. W każdym zakamarku i podwórku widać biedę, jeszcze mocniej, niż kiedy przyjeżdżałam tu "za bajtla" z wizytą do prababci. Na szczęścię nikt za nami z nożem nie biegał i jedynie starszy pan w oknie zaczął głosić "piękny" wiersz na naszą cześć, składający się głównie z k*rwa i pier*ole.
Bardziej, niż ludzi bałam się błąkających psów.. które bały się nas jeszcze bardziej.
Jako, że byliśmy już tam o 7 godzinie, to czuliśmy się dość bezpiecznie.. Znajomi, choć zazwyczaj nie należą do strachliwych, odmówili wyjazdu o innej porze, po ich doświadczeniach z wcześniejszych odwiedzin.
Zdjęcia zostawiłam w kolorze, bo i bez efektu "black&white" są dość przytłaczające.. i szare.
"Magda, zobacz! Tu byś mogła założyć swoją cukiernię. Idealne miejsce, nie?!". Och, ironio.
Takie "wystrój" sklepów i reklamy są tu na porządku dziennym.
Panowie skrupulatnie liczyli drobne przed monopolowym.
Z dzieciństwa zapamiętałam ten malunek na ścianie. Wydaję mi się, że powstał on na potrzeby kręconego na Lipinach filmu.. ale mogę się mylić - tak jak byłam przekonana o tym, że była to niemiecka reklama :-)
*http://slaskiemiasta.pl/swietochlowice/lipiny/
Tak wygląda rzeczywistość większości biedniejszych dzielnic na Śląsku. Ja nie mam odwagi wybrać się na Bytomski "Bobrek", a wspomnienia z katowickich "Szopienic".. cóż, jest niewesoło.
OdpowiedzUsuńMaddie, to są strasznie przygnębiające widoki. Odwiedzić z aparatem - tak, mieszkać - nie wyobrażam sobie.
OdpowiedzUsuńBooo bo dama jest i do wygody przyzwyczajona
Usuńświetny wpis! uwielbiam takie zdjęcia..
OdpowiedzUsuńpanowie liczący drobne -moje ulubione:)
Jagoda, latem trochę pogubiliśmy się w Bytomiu i weszliśmy w dzielnicę Bobrek. Mnie bardzo takie miejsca fascynują(i przygnębiają), ale nie odważyłam się wyciągnąć aparatu..
OdpowiedzUsuńGosia, myślę,że nie jesteś jedyną osobą, która nie wyobraża sobie tam zamieszkać. Zakładam, że większość mieszkańców żyje tam od paru pokoleń. Nie lubię wrzucać wszystkich do jednego worka, ale takie sąsiedztwo, to nie na moje nerwy.
I'pstryk - dla mnie ulubionym jest pan przy śmietniku. Podoba mi się odbicie w kałuży.
Zgadzam się z "jagoda". Bobrek i Szopienice nie dostają od Lipin.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam zdjęcie z fotelem!
Tyle lat na Śląsku, a jeszcze nie zdążyłyście przywyknąć i ciągle się boicie dziewczyny ;).
OdpowiedzUsuńIpstryk - tak a propo naszej przedwczorajszej rozmowy nt. Rudy Śląskiej - czym ona się niby różni od Lipin, Bobrka czy Szopienic? Tym, że bloki są pomalowane na żółto i trochę nowsze? To tylko zamalowywanie problemu.
Trzeba pamiętać, że jak czegoś nie widać, to nie znaczy, że tego nie ma.
Madzia, kucharzówko konkurs dla Ciebie jest:
OdpowiedzUsuńhttp://wykrywacz-smaku.pl/konkursy
Dajesz!
Łukasz, ja widzę różnicę. Patologia i bieda jest w każdym mieście, ale na Lipinach (czy Szombierkach lub Bobrku) stała się po prostu powszechna i miasto nie angażuje się nawet, by dokonać drobnych zmian, jakimi mogłoby być odnowienie budynków.
OdpowiedzUsuńI do takiego widoku nie potrafiłabym się przyzwyczaić. Myślę, że strach w takim momencie, to naturalny odruch.
Madzia widziała i dziękuje :) Mam jeszcze dwa inne na oku, co z moim zapałem oznacza, że nie wezmę udziału ani w jednym :D
Różnica jest niestety tylko powierzchowna.
OdpowiedzUsuńPamiętaj o angielskim przysłowiu:
"Beauty is only skin-deep"
;)
Weź się zapal i wygraj!
NIesamowite zdjęcia, trochę mi sie z gdańską BIskupią Górką niektóre skojarzyły...
OdpowiedzUsuńDziękuję.. Co roku obiecuję sobie, że odwiedzę więcej dzielnic Gdańska. Wpisuję kolejną na listę!
OdpowiedzUsuńkliknij tutaj Check my pages
OdpowiedzUsuńsprawdź tu moja strona www
OdpowiedzUsuńsprawdź tutaj najfajniejsza strona internetowa w temacie my site
OdpowiedzUsuńzobacz tutaj Check my pages
OdpowiedzUsuńsprawdź i wejdź moja strona www proszę sprawdzić
OdpowiedzUsuńmy site tutaj to temat jaki mnie nurtuje
OdpowiedzUsuńkliknij własna strona www zapraszam do sprawdzenia
OdpowiedzUsuńwejdź tu najlepsza strona www o my site
OdpowiedzUsuńsprawdź i wejdź Check my pages
OdpowiedzUsuńwejdź i sprawdź to materia jakie mnie nurtuje
OdpowiedzUsuństalowe deskowanie radialne zobacz tutaj to przedmiot jaki mnie nurtuje
OdpowiedzUsuńwejdź tutaj moja strona internetowa
OdpowiedzUsuńtutaj moja strona
OdpowiedzUsuń