Poprzednia noc dała się (prawie) wszystkim boleśnie rano we znaki. Na śniadaniu stoliki świeciły pustkami, bo NIE WIEDZIEĆ czemu, część osób postanowiła jak najwięcej czasu spędzić w łóżku. :-)
Zaplanowany mieliśmy spacer po Cmentarzu Łyczakowskim i Orląt Lwowskich - wiadomo. Pierwszy z nich spodobał mi się zdecydowanie bardziej, choć ilość turystów i trzymanie się 80osobowej grupy ludzi strzelających z aparatów fotograficznych.. nie zachęcało do robienia zdjęć.
Osobiście, twarz całkiem z lewej, w takim miejscu , wydała mi się trochę przerażająca.
I tak przyszło nam się pożegnać z Ukrainą..
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz