W powietrzu czuć było wiosnę, która jak wiadomo miała wkrótce zamienić się w prawie-jesień.
Szczerze zazdroszczę mieszkańcom Wrocławia! Miasto jest świetnie usytuowane, poszczególne miniwysepki połączone są mostami, po których mogłabym chodzić.. i chodzić.. i chodzić.. choć niekoniecznie do pracy :)
Choć nie miałyśmy za wiele czasu, bo nasza wycieczka trwała zaledwie 7 godzin, to po niewielkim sporze o to, czy iść czy nie iść do ogrodu botanicznego w końcu się zdecydowałyśmy. Ogród Japoński czeka na kolejny długi weekend.
Zmęczone, ale zadowolone, wróciłyśmy na dworzec PKP. Nasz pociąg był znów przepełniony, znów spóźniony i znów dostarczył kolejnych wrażeń - w postaci panów z przedziału obok, którzy wygłaszali swoje złote myśli i w nagrodę za swą błyskotliwość, otwierali kolejne piwo :)
Ale lody!
OdpowiedzUsuń