1 września 2012

Z dala od rynku.


Zanim o smacznej stronie Kazimierza powiem słów kilka, a raczej dań kilka zaprezentuję na zdjęciach, wrócę jeszcze do dwóch miejsc w tym nadwiślańskim miasteczku.

Pierwszym z nich jest Cmentarz Żydowski na Czerniawach. Ma on bardzo ciekawą historię. Ogromne lapidarium zostało stworzone z uszkodzonych nagrobków, które jednak zdołały zachować się na terenie miasta. Wszystkie z nich pochodzą ze zdewastowanego podczas II Wojny Światowej cmentarza, który znajdował się w zupełnie innym miejscu, niż ten obecny. Niemcy kazali nimi utwardzać teren, wokół ich siedzib oraz układać z nich chodniki. Na szczęście wiele z nich (w gorszym lub lepszym stanie) udało się uratować, by w latach 80tych przenieść je na zbocze wąwozu na Czerniawach i utworzyć "ścianę płaczu".


To, jaki  motyw zdobił dany nagrobek zależało od rodzaju wykonywanej przez zmarłego zażycia pracy.


Drugie miejsce , to Siedlisko Lubicz ( pierwsze skojarzenie ? oczywiście "Klan" ) znajdujące się w dość dużej odległości od ścisłego centrum. Chata pochodzi z przełomu XVII/XVIII w. Dziś pełni rolę pensjonatu, ale otwarta jest dla zwiedzających. Zapewne jedynie wtedy, jeśli nikt jej w danym momencie nie wynajmuje :) A taki luksus kosztuje ok. 700zł za dzień.
Może nie jest to miejsce, które koniecznie trzeba odwiedzić, ale jak Wam się znudzi już zatłoczony rynek, to dłuższy spacer będzie dobrym rozwiązaniem.



1 komentarz:

  1. Otóż ten post bardzo mi się spodobał. Znalazłem porządne zdjęcia i cenne informacje turystyczne. Teraz czekam na smakołyków opis ;)

    OdpowiedzUsuń