14 kwietnia 2012

How the story began..

Pierwsze godziny w Kopenhadze w cale nie były różowe.
Do każdego wyjazdu lubię się porządnie przygotować. W ruch rusza wtedy wyszukiwarka google i jego mapy (dzięki ci za nie!). Jednak po kilku takich wyjazdach ,studiowanie wszystkiego mi się znudziło i pomyślałam , że na pewno nic się nie stanie, jak trochę przymknę na to oko..


I tym,o to sposobem spędziłyśmy 2 "przecudne" godziny na dworcu centralnym - z przewodnikiem, w którym rozpisywano się o kawiarniach i restauracjach.. ale brakowało w nim porządnej mapy! Krążąc tam i z powrotem, w końcu udało się nam znaleźć automat na bilety. Ba! Udało się nam nawet - z odpowiednim biletem!,  dostać stamtąd na dobrą stację metra, bo pan w informacji, na moje rozpaczliwe pytanie o drogę, raczył tylko burknąć "platforms 9 and 10"..
Porażające ceny w sklepach, zamieszanie z dojazdem, kawa w supermarkecie i wysiadywanie na ławce, czekając na hosta.. sama nie wierzyłam , że miasto pokocham bardziej niż Pragę, ale z dnia na dzień było tylko lepiej..

Lista, tego, co chcemy zobaczyć pierwszego dnia była niepokojąco długa. Na szczęście okazało się, że miasto nie jest tak duże, jak zakładałyśmy, czytając mapę :) Wydawało się, że pogoda chcę nam wynagrodzić nieprzyjemności z komunikacją miejską i urządziła wiosnę z prawdziwego zdarzenia !
 Czułam na sobie jej wzrok. :)
 A on przyglądał się syrence.
 Która, nie wiem dlaczego, stanowi taką atrakcję turystyczną. Na szczęście, M. nie wołała o "zdjęcie na tle syrenki". Uf.
 Ja za to, przez cały czas wołałam o kawę. Ale nie skusiłam się na taką z miniciężarówki.. Trochę żałuję.
 "Magda, to fotografuj swoje fetysze - rowery, łódki , kawiarnię, kawę i co tam jeszcze chcesz"
 Piękny dzień!

6 komentarzy:

  1. nie wierzę, że pokochałaś kopenhagę bardziej niż pragę :D:D znam przecież poziom zamiłowania twego wobec czeskiej stolicy :D:D wcale się nie dziwię bo wiem jak łatwo się zakochać w tym mieście, musimy tam koniecznie pojechać na dłużej...
    (Monik)

    OdpowiedzUsuń
  2. koniecznie ! a moja nowa obsesja na punkcie Danii wcale nie sprawiła, że lubię Pragę choć odrobinę mniej.. :)

    OdpowiedzUsuń
  3. wiem wiem, musisz dzielić swoją miłość teraz :D

    OdpowiedzUsuń
  4. myślę, że jestem w stanie to zrobić ;) z nieukrywaną przyjemnością mogłabym kursować miedzy Praga i Kopenhagą :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Przejrzałam całego Twoje bloga i na pewno będę tu wracać. Niesamowicie podobają mi się Twoje zdjęcia. Doskonale oddają klimat miejsc, o których piszesz.

    OdpowiedzUsuń
  6. O matko! Całego?! :) W takim razie jest mi z tego powodu niezmiernie miło!

    OdpowiedzUsuń