28 października 2011

Resztki nadmorskich wspomnień.

Wybaczcie, że nie mam czasu , by skupić się na tekstowej zawartości nowych postów.
Aktualnie ( i nie wierzę ,że to mówię ) cieszę się brakiem wolnego czasu. Nie tylko w sensie, że jako tako go nie mam. W sensie ,że jako tako mi to odpowiada.
Próbuję przekształcić umysł w chłonną gąbkę i uczyć się jak najwięcej. Trochę rzadziej mówić nie i 'nie mam czasu'. Choć teraz faktycznie go znacznie mniej, to naginam czasoprzestrzeń i wydłużam swoją dobę produktywną, a skracam tą przeznaczoną na sen.

A poza błękitem nieba brakuje mi zapachu śliwkowych przetworów unoszących się w kuchni.
 Świeżego łososia, kupionego tuż przy morzu. Pachnącego, delikatnego i doskonale uwędzonego!
A ciasto śliwkowe z Kwestii Smaku na pewno wkrótce zrobię. Cynamonu !
 :-)

3 komentarze:

  1. Ale swojsko i pysznie. Idealne wakacje... Zdradzisz co Cię ostatnio pochłania?

    OdpowiedzUsuń
  2. wiem o czym piszesz.. i tez sie ciesze że lada chwila u mnie pojawi się znowu natlok zajęc.. choc podoba mi sie to, co robie obecnie, że moge dokonywac wyborów, na które póxniej może nie byc miejsca. Tak czy inaczej zjadłabym coś z Tobą hehe :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Viev, piątek już blisko !
    Gosia, wysłałam wiadomość mailem :-)

    OdpowiedzUsuń