Godzina 5:40
- Dziaaadeeek.. - wychylam głowę do pokoju obok, szepczę i słyszę tylko dziadka głośny oddech. Uznaję to za pozwolenie na pójście z powrotem do łóżka i przełożenie misji 'wschód słońca' na inny dzień.
Godzina 5:42
- Magdaaa - otwieram leniwie oczy i widzę cień dziadka w drzwiach - Magda , wstajemy? Idziemy?
- Idziemy, idziemy..
I 15minut później jesteśmy na plaży.
Bo czasem warto zwlec się z łóżka o nieludzkiej porze :-)
Dla takich widoków? Jasne, że tak!
OdpowiedzUsuńPamiętam jak wstaliśmy bardzo wcześnie w Pradze, żeby zobaczyć miasto bez turystów - zdecydowanie było warto.
Nie wiem teraz jakim cudem udawało mi się przez wakacje wstawać w co drugi dzień o 4 rano.
Mamy z Lee plan, żeby wstać w środę przed 5., jeśli się uda, to uwiecznię na zdjęciach :)
Mi się udało zobaczyć pusty Most Karola,co uważam za wielkie osiągnięcie :) Przyjechałyśmy do Pragi o 4 rano i nim ruszyłyśmy do hostelu musiałyśmy znaleźć sobie rozrywkę na 5godzin..
OdpowiedzUsuńTrzymam kciuki za Waszą pobudkę ! .. bo przecież warto :)
zdjecie nr 2 - moje ulubione!- te rozmyte fale ach i och.. ja chce nad morze.. ja chce lata... ja chce wakacji! ;)
OdpowiedzUsuńpodziwiam. A prawda jest taka ze wlasnie o takich dziwnych porach powinno sie fotografowac.
OdpowiedzUsuńTylko ze nie kazdy potrafi sie tak zmobilozowac...;-(
i'pstryk, całkiem możliwe,że przedłużysz sobie lato, więc trzymam kciuki :)
OdpowiedzUsuńMarta, z mobilizacją u mnie jest ciężko. Pewnie dlatego,to był mój pierwszy wschód słońca :)
Przeglądając zdjęcia, miałam wmyślach "dla takich widoków warto wstawać" a potem przeczytałam to poniżej:) piękne, naprawdę :)
OdpowiedzUsuńbokeh, dziękuję ! :)
OdpowiedzUsuń