16 października 2011

Kto rano wstaje..

Godzina 5:40
- Dziaaadeeek.. - wychylam głowę do pokoju obok, szepczę i słyszę tylko dziadka głośny oddech. Uznaję to za pozwolenie na pójście z powrotem do łóżka i przełożenie misji 'wschód słońca' na inny dzień.
Godzina 5:42
- Magdaaa - otwieram leniwie oczy i widzę cień dziadka w drzwiach - Magda , wstajemy? Idziemy?
- Idziemy, idziemy..
I 15minut później jesteśmy na plaży.

Bo czasem warto zwlec się z łóżka o nieludzkiej porze :-)

7 komentarzy:

  1. Dla takich widoków? Jasne, że tak!
    Pamiętam jak wstaliśmy bardzo wcześnie w Pradze, żeby zobaczyć miasto bez turystów - zdecydowanie było warto.
    Nie wiem teraz jakim cudem udawało mi się przez wakacje wstawać w co drugi dzień o 4 rano.
    Mamy z Lee plan, żeby wstać w środę przed 5., jeśli się uda, to uwiecznię na zdjęciach :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Mi się udało zobaczyć pusty Most Karola,co uważam za wielkie osiągnięcie :) Przyjechałyśmy do Pragi o 4 rano i nim ruszyłyśmy do hostelu musiałyśmy znaleźć sobie rozrywkę na 5godzin..
    Trzymam kciuki za Waszą pobudkę ! .. bo przecież warto :)

    OdpowiedzUsuń
  3. zdjecie nr 2 - moje ulubione!- te rozmyte fale ach i och.. ja chce nad morze.. ja chce lata... ja chce wakacji! ;)

    OdpowiedzUsuń
  4. podziwiam. A prawda jest taka ze wlasnie o takich dziwnych porach powinno sie fotografowac.
    Tylko ze nie kazdy potrafi sie tak zmobilozowac...;-(

    OdpowiedzUsuń
  5. i'pstryk, całkiem możliwe,że przedłużysz sobie lato, więc trzymam kciuki :)
    Marta, z mobilizacją u mnie jest ciężko. Pewnie dlatego,to był mój pierwszy wschód słońca :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Przeglądając zdjęcia, miałam wmyślach "dla takich widoków warto wstawać" a potem przeczytałam to poniżej:) piękne, naprawdę :)

    OdpowiedzUsuń