25 października 2013

meat love.

Pomimo, że odwiedzamy Meat Love w środku tygodnia, o wczesnej porze, czuje się lekko zaskoczona spokojem w knajpie.


W knajpie, o której tyle zdążyłam przeczytać w kulinarnych magazynach i blogach.. i której zdjęcia na oficjalnym profilu na facebooku tyle razy poddawały w wątpliwość słuszność zrezygnowania z jedzenia czerwonego mięsa i powodowały slinotok na widok solidnego kawałka wołowiny. Oj, tak!
Knajpa jest urządzona prosto. Jest czarny, biały i naturalne drewno. Podoba mi się.


Decydujemy się na wegetariańską wersję kanapki - z mozarellą i marynowanymi warzywami (italian melt - 18,5zł)oraz z wołowiną, piklami i sosem na bazie majonezu (rostbef - 18,5zł),
której nie spróbowałam, ale z zazdrością patrzyłam na pysznie wyglądające pieczywo.
Kanapka jest w porządku, może mogłaby być podana nieco cieplejsza, ale - już wiemy! - można zawsze poprosić o dłuższe podgrzanie.


Kanapkę mięsną podają zawsze na zimno. Niby była bardzo dobra, ale Brian upierał się, że właśnie jeszcze lepiej smakowałaby na ciepło. Oboje za to jesteśmy zgodni, że ogórki podane jako sider do kanapek - pyyyycha!
To dobre miejsce na lunch, lub na zjedzenie "bazy" przed wyjściem na %%% imprezę. Chociaż nie mam się do czego przyczepić, to myślę, że to nie knajpa, do której będę często wracać.. Nie oczarowała mnie, a i menu nie do końca dla mnie.
Ale sprawdźcie sami !

Meat Love. 
ul. Hoża 62
Warszawa
Meat Love na Facebooku.

3 komentarze:

  1. Nawet po zdjęciach widać, że niby wszystko gra - krótkie menu, fajne pieczywo, dobrej jakości składniki, ale nie czuć duszy! Przydałaby się opcja wegańska i cieplejsze menu (kto im zaprojektował takiego potworka?!).

    OdpowiedzUsuń
  2. @Gosia: Knajpa nazywa się Meat Love a Ty uważasz, że przydałaby się opcja wegańska? :))) Niezły żart. To jakby stwierdzić, że w wegańskiej knajpie konieczna jest opcja mięsna.

    OdpowiedzUsuń
  3. Anonimowy, częściowo się z Tobą zgodzę, chociaż jedna opcja w menu (są już wegetarianskie) dużej różnicy,by nie zrobiła, a mogłyby się tam stołować pary "mieszane" ;-) jeden zagryza wołowego burgera a druga osoba się cieszy, że nie jest skazana tylko na sok lub sałatke. Ale prawda - nazwa jasno sugeruje,czego można się spodziewać w menu :-)

    OdpowiedzUsuń