12 maja 2013

Konstanz.

Konstancja (niem. Konstanz), to miasto graniczące bezpośrednio ze Szwajcarią. Jej sąsiedztwo oraz położenie nad przepięknym Jeziorem Bodeńskim, nad którym, przy dobrej pogodzie, "unoszą" się alpejskie szczyty, uczyniło z niego często odwiedzany ośrodek turystyczny. ( na szczęście szwajcarska czekoladę i ser mogłam zdobyć nie tylko tam :-))
Niestety zwiedzanie miasta ograniczone zostało do przejazdu autem przez centrum.
Żałuję.
Zaryzykuję jednak stwierdzenie,że i tam "zapuścić" się warto. Domyślić się jednak można,że gdy już usiądzie się w porcie i napawa się takimi widokami, to trudno kroki skierować z powrotem do głośnego centrum.


Co mnie rozbawiło, to zabawne hydranty, na które można się było się często natknąć i mnóóóstwo maszyn ze słodyczami, które przypominały automatach "z kulkami" w nadmorskich kurortach.


3 komentarze:

  1. Ale widoki! 2., 3. i 4. są niesamowite.

    OdpowiedzUsuń
  2. To są maszyny z kulkami Madziu :) Ale prawda można dość często napotkać takie z czekoladą :) W Immendingen, w Emmingen i gdzie chcesz :D niestety nie masz ich na zdjęciu :) Fajne te zdjęcia, myślę że teraz jak będę w Konstanz będę całkiem inaczej patrzył na to wszystko, możliwe że już nie przez pryzmat piwa Furstenberg :D Ale jak można piwa odmówić, szczególnie jak jest napisane na kuflu "Eines der beste biere(słowo szczególne, jeśli chodzi o Twój pobyt w Niemczech) der welt " :D

    OdpowiedzUsuń
  3. Dzięki, Gosia! Wyobraź sobie, jakie wrażenie robią te widoki na żywo ;-) pisząc post przeglądałam trochę zdjęć na internecie i żałuję, że nie poświęciłam im więcej czasu :-)

    'biere' całą czekoladę :-D piwo może być dla Ciebie. I WIEM, że to automaty z kulkami. Heloł! ;-)
    Myslalam o pokazaniu 'pomnika pedofila', ale obawiałam się, że to może tylko moje skojarzenia :-D

    OdpowiedzUsuń