18 lutego 2013

Sentymentalne podróże do Skandynawi.


W kuchni znów unosił się dziś zapach szwedzkich piekarni.
Pikantny kardamon otoczony słodkim zapachem migdałów i ciepłych bułeczek..
Mam wrażenie, że cała Skandynawia opanowała sztukę pieczenia produktów wszelkiej maści do perfekcji. Ich wypieki prezentowały się tak kusząco, że trudno było nie zatrzymywać się przy każdej witrynie cukierni, czy też piekarni i przyglądać się wszystkim tym cudom, jak biżuterii u jubilera.
Co prawda na szwedzką semle nie skusiłam się będąc w Sztokholmie, ale jej kuszące zdjęcia na blogu Notions and Notations of a Novice Cook zmotywowały mnie do zakasania rękawów i wzięcia drożdżowego ciasta w "swoje ręce" :-)

Szwedzkie bułeczki drożdżowe z migdałowym nadzieniem i bitą śmietaną

* składniki na 6 małych babeczek, lekko zmodyfikowałam przepis STĄD.

 ciasto na bułeczki :
25g drożdży 
15g miękkiego masła
1/4 szklanki mleka
2 łyżki cukru (użyłam brązowego)
szczypta soli
3/4 szklanki mąki pszennej 
1/2 łyżeczki kardamonu 
1/4 łyżeczki proszku do pieczenia

składniki na migdałową masę :
100g łuskanych migdałów
1/2 szklanki cukru pudru 
1 białko ( żółtko przyda się do posmarowania bułeczek )

bita śmietana :
1 szklanka śmietany kremówki 30%
kilka kropel naturalnego aromatu migdałowego
płaska łyżka cukru pudru


Mleko podgrzać, aż będzie ciepłe, ale nie gorące. Następnie dodać do niego 2 łyżki cukru, wymieszać, dorzucić rozdrobnione palcami świeże drożdże i wymieszać drewnianą łyżką. Poczekać kilka minut, aż na powierzchni mleka stworzy się drożdżowa piana. 
W misce mieszamy suche składniki, tj. mąkę, kardamon, sól i proszek do pieczenia. Wlewamy do niej mleko i dodajemy miękkie masło. Wszystko razem dokładnie mieszamy i ugniatamy ciasto, by było elastyczne. Ciasto, pod przykryciem, odstawiamy w ciepłe miejsce na ok. godzinę, by wyrosło. Następnie formujemy z niego 6 niewielkich kulek i znów odstawiamy w ciepłe miejsce na ok. 30 minut. 
Przed wstawieniem do piekarnika nagrzanego do 190C, smarujemy je rozbełtanym żółtkiem, które zostanie nam po oddzieleniu białka potrzebnego do masy migdałowej. Pieczemy 10minut. 


Migdały wrzucamy do blendera i chwilę miksujemy, by były drobno zmielone. Wsypujemy je do miski, dodajemy białko i cukier puder, łączymy wszystkie składniki widelcem. 
Odcinamy górę każdej z bułeczek, mniej więcej na wysokości 2/3 całej bułeczki. W dolnej części wydrążamy otwór, lub 'ubijamy' ciasto palcami robiąc miejsce na migdałowe nadzienie, którym wypełniamy otwór. 


Na koniec ubijamy śmietanę kremówkę, "na sztywno". Na sam koniec dodajemy kilka kropel aromatu migdałowego i łyżkę cukru pudru. Pianą napełniamy rękaw cukierniczy i nakładamy ją na wierzch kremu migdałowego, przykrywając całość wierzchem babeczki i posypując całość cukrem pudrem.

Smacznego! 

10 komentarzy:

  1. Świetne zdjecia! Zdecydowanie mnie zachęcają :-)

    OdpowiedzUsuń
  2. pięknie je pokazałaś, niedawno piekłam je po raz pierwszy i całkowicie się w nich zakochałam :)

    OdpowiedzUsuń
  3. crummblle, koniecznie spróbuj! sama mam ochotę na więcej szwedzkich wypieków :)
    Gosia, mam tak samo. Martwił mnie dodatek kardamonu w cieście, ale okazał się on strzałem w 10 (przynajmniej tak 'mówią' moje kubki smakowe) :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Zdjęcia coraz bardziej zabójcze, powinnaś zacząć myśleć o wysyłaniu ich do magazynów kulinarnych!

    OdpowiedzUsuń
  5. piękne zdjęcia, dziękujemy za dodanie jednego z nich! :)

    OdpowiedzUsuń
  6. *na koniec idziemy do kasi podzielić się wypiekami;*

    OdpowiedzUsuń
  7. Poproszę o wysyłkę pocztą :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Gosia,myślę, że brakuje mi jeszcze trochę umiejętności,ale dziękuję :)
    Wykrywacz smaku, przyjemność po mojej stronie.
    I'pstryk, wiedziałaś, gdzie się przeprowadzić ;)
    Łukasz, na Twoim miejscu poprosiłabym o wysyłkę kolejnych wypieków, bo semlor pewnie szybko z piekarnika nie wyjdzie :)

    OdpowiedzUsuń
  9. W l.poj. to semla, dziewczynka zatem. Przepraszam, że się wtrącam, ale tak mi ten "szwedzki semlor" niesympatycznie zabrzmiał... Prawda, że semla ładniej brzmi?

    OdpowiedzUsuń
  10. Zgodzę się. I nie ma powodu,by przepraszać. Ciesze się, że zwróciłaś/eś na to uwagę :) Poprawione!

    OdpowiedzUsuń