16 grudnia 2011

Czas na tartę!


Zawsze jest tak, że przed powrotem z Anglii muszę zaplanować wysyłkę paczki do Polski. I może nie byłoby w tym nic dziwnego, gdyby nie fakt, że mój tegoroczny pobyt tam trwał jedynie 3 miesiące, a zdołałam skompletować 25kg pakunek(!) 
Moim jedynym wytłumaczeniem jest nieopanowana słabość do książek i magazynów kulinarnych ( gdybym miała bloga 'modowego' ,pewnie wspomniałabym także o zgubnej sile brytyjskich wyprzedaży.. ), które zajęły większość miejsca w kartonie. 
Wśród nich była m.in książka założycielki cukierni/piekarni popina - Isidory Popovic. 
Wygląda niepozornie, ale pełna jest łatwych przepisów , które sprawnie można modyfikować tak, by odpowiadały naszym upodobaniom. Dodatkowym plusem są świetne fotografie. 
Książka musiała cierpliwie poczekać, aż wpadnę ponownie w kulinarny wir. Na pierwszy ogień poszedł przepis na tartę ( a dokładnie na spód z kruchego ciasta  ).. na drugi też.. a potem na trzeci i czwarty :-) 
Zdecydowanie w mojej kuchni trwa teraz sezon na tarty!  Słodkie, słone. Bez dyskryminacji. :-) 


Tarta z pieczarkami i serem lazur.


kruchy spód (przepis z książki ):  
200g mąki pszennej
100g masła, schłodzonego i pokrojonego w kostki
1 jajko
1/3 łyżeczki soli 
1 łyżka wody 
farsz :
300g pieczarek 
3 jajka 
1 czerwona cebula 
100g sera lazur
oliwa z pestek winogron do smażenia (ew. masło)
sól/pieprz


Mąkę, masło, jajko, sól i wodę mieszamy w stojącym mikserze ( jeśli macie szczęście posiadać takowy ). 
Jako, że sama go nie posiadam , 'ucierałam' mąkę , masło oraz sól opuszkami palców, a następnie dodałam jajko i wodę. Ugniotłam. Żeby było łatwiej można masło zetrzeć na tarce. 
Ciasto położyć na opruszonym mąką blacie. Rozwałkować na grubość ok. 2-3 cm. Przenieść (pomagając sobie wałkiem kuchennym) na formę do tarty. Docisnąć ciasto i oderwać nadmiar jego ciasta na brzegach. Schłodzić w lodówce przez ok. 30 minut, lub (jeśli jesteście niecierpliwi) wstawić do zamrażalnika na 10-15minut. 
Pokrojone  pieczarki oraz cebulę smażyć na oliwie z pestek winogron (lub maśle), na początku dodać niewielką ilość soli, by pieczarki puściły wodę. Smażyć tak długo aż będą miękkie i odparuje nadmiar wody. Na koniec doprawić solą i pieprzem, pamiętając, że lazur jest bardzo słony. Poczekać aż farsz ostygnie, na tyle by nie ściął jajek. 
Jajka wbijamy do miski, mieszamy widelcem. Dodajemy do pieczarek i cebuli, mieszamy. 
Po wyjęciu ciasta z zamrażalnika  nakłuwamy go widelcem. 
Gotowy farsz wylewamy na schłodzony spód. Całość posypujemy pokrojonym w kostkę, lub pokruszonym palcami, serem lazur. 
Wkładamy do nagrzanego do 170C piekarnika, pieczemy ok. 25 minut.
Mmmmm..

Miłego weekendu !

15 komentarzy:

  1. Ostatnio wariuję na punkcie kruchego ciasta! I mam ciągoty w stronę niebieskich serów. Tylko pieczarek unikam, bo nasłuchałam się historii mrożących krew w żyłach na temat pieczarkowych upraw.

    OdpowiedzUsuń
  2. o nie, nie mów! uwielbiam pieczarki..
    kruche pewnie nie jeden raz się tu pojawi. a już na pewno czekoladowa tarta z gruszkami, mmm.. :)

    OdpowiedzUsuń
  3. nigdy nie jadłam czegoś takiego.. ale musi byc pyszne ;) no i.. och i ach świąteczne bombik na blogu ;D

    OdpowiedzUsuń
  4. czuj się zaproszona na kolejną :) nie wydaje mi się, żebyś miała coś przeciwko, gdyby okazała się być 'na słodko', prawda? :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Mmm uwielbiam tarty! Szczególnie ze szpinakiem i fetą. Czy takie też robisz?:D :* do zobaczenia wkrótce (mam nadzieję;))

    OdpowiedzUsuń
  6. zrobiłam taką rok temu. ale przepis nie był rewelacyjny.. a ciężko jest zepsuć takie połączenie jak feta i szpinak :)
    Także.. widzimy się wkrótce!:*

    OdpowiedzUsuń
  7. wpraszam się na jakąś pyszność..

    OdpowiedzUsuń
  8. 'wproszenie' przyjęte. zapraszam :)

    OdpowiedzUsuń
  9. Ty wiesz że ' na słodko' to dla mnie jeszcze lepiej! ;D ;*

    OdpowiedzUsuń
  10. Lulu, 'przez żołądek do serca'.. jak to mówią :D a tu bardziej przez 'zdjęcie jedzenia'..

    I'pstryk, coś wymyślimy niedługo :)

    OdpowiedzUsuń
  11. Nieee.... 25 kg po 3 miesiacach zupelnie mnie nie dziwi! Ja sama mialam 15 kg po niecalych 2 tygodniach :D Przede wszystkim z powodu ksiazek wlasnie, a te do lekkich nie naleza...
    Ksiazka Isidory faktycznie ciekawie wyglada (wlasnie wertowalam ja na Amazonie) i trafila 'przez Ciebie' do przechowalni ;)

    Pozdrawiam serdecznie i dziekuje za zyczenia swiateczne! Mam nadzieje, ze Ty rowniez milo spedzilas ten czas :)

    OdpowiedzUsuń
  12. Bea, pewnie 15kg uzbierałoby się,gdybym czuła presję czasu :)
    Przepisy u Isidory są bardzo proste, właśnie dlatego ją kupiłam. Mam czasem wrażenie,że wiele wydawanych książek kulinarnych, to tzn. przerost formy nad treścią - miło jest nacieszyć wzrok pięknymi fotografiami, ale nie każdy lubi spędzić w kuchni 5 godzin nad deserem :)
    również dziękuję za życzenia :)

    OdpowiedzUsuń
  13. Masz calkowita racje - i ja wole potrawy proste i szybkie, a przerost formy nad trescia mnie meczy; ale lubie tez popatrzec na ladne zdjecia, to moja wielka slabosc ;)

    OdpowiedzUsuń
  14. pyszna tarta a taki nadbagaż to prawdziwy skarb :) znam to, ale np. lazura jeszcze nie parowałam z pieczarkami - plan na weekend ;)

    OdpowiedzUsuń