21 sierpnia 2011

Robin Hood Bay. cz. 1

Przeziębienie minęło. I świetnie się złożyło, bo ten weekend okazał się wyjątkowo szczodry w ilość promieni słonecznych. A ja odpłaciłam się światu moim dobrym humorem :-)
Canon 60D nie musiał już dłużej czekać w szafie. Spakowałam do torby całą moją garderobę - bo z pogodą tutaj, to nigdy nie wiadomo - i ochoczo wpakowałam się do autobusu 93 w stronę Scarborough, razem z 100tką innych osób (w tym, wydawałoby się, 97dziećmi).
Do Scarborough pojadę innym razem. Wybrałam Robin Hood Bay.
Niestety nie istnieją żadne dowody na to, że Robin Hood z lasu Sharewood, okradał bogatych i rozdawał biednym także i w tym malowniczym, nadmorskim miasteczku . Wiadomo natomiast, że w XVIIIw. stało się ono schronieniem dla przemytników, którzy wykorzystywali wyizolowane położenie Robin Hood Bay. Ciekawą częścią całej historii jest ta, mówiąca o współpracy kobiet, z lokalnymi szmuglerami, które ochoczo traktowały stróżów prawa wrzątkiem wylewanym w wąskich uliczkach. Podobno liczba tajemnych przejść i zakamarków była tak liczna,że bal jedwabiu bez trudu przechodziła z rąk do rąk, od wzgórza na pokład statku.
Na tym zakończę lekcję historii. :-)
Dziś jest to typowo turystyczna mieścina. Pachnąca fish&chips.
Przyjechałyśmy w czasie odpływu, co pewnie zauważycie na zdjęciach. Wielu tu było poławiaczy krabów. Z przewagą tych, poniżej 18roku życia :-)
 Zatokę zamieszkują rzadkie gatunki morsów, żywiące się fish&chips.

 Do następnego posta!  

10 komentarzy:

  1. Woda! Jak oni mogą "polować" na te kraby? Ja to bym się trzymała 100 metrów z daleka. Pięknie tam. Wszechobecna cisza?
    :*

    OdpowiedzUsuń
  2. Nie do końca. Dużo turystów. W końcu była sobota, a takich słonecznych dni naprawdę wiele nie było. :)
    Z tego, co widziałam, to prawie każdy je potem wypuszczał, także ekologiczne hobby :D

    OdpowiedzUsuń
  3. Mam nadzieję, że te wąskie uliczki też obfotografowałaś! Bardzo podoba mi się to zdjęcie z psem i nogami.
    Co do odstępów, to możesz zwyczajnie kliknąć w przestrzeni pomiędzy zdjęciami i nacisnąć delete.

    OdpowiedzUsuń
  4. Madziek chyba podobnie patrzymy na świat, Twoje zdjęcie z muszelką i moje tunezyjskie z muszelką mnie powaliło ;D ;*

    OdpowiedzUsuń
  5. Tak, wąskie uliczki też będą. Muszę jednak z przykrością stwierdzić,że nie w ilości w jakiej bym chciała. Zachwycałam się nad nimi i często zapominałam o zrobieniu zdjęcia :)
    Przestrzeń zlikwidowałam na początku. Chyba muszę zmienić coś w kodzie html ;|
    Viev, pewnie dlatego ze sobą wytrzymujemy :D

    OdpowiedzUsuń
  6. walka z html'em zakończona sukcesem!

    OdpowiedzUsuń
  7. ladna glebia ostrosci! Nowy aparat to teraz bedzie cala masa nowych zdjec
    a pod Toronto tez jest Scarborough. Moglybysmy sie umowic ;-)

    OdpowiedzUsuń
  8. Marta, więc co powiesz na najbliższą sobotę?
    Kto by pomyślał,że do Kanady dojadę w 2 godziny.. autobusem ! :D

    OdpowiedzUsuń
  9. Przyszla sobota bardzo mi pasuje!

    OdpowiedzUsuń