27 lipca 2011

KINFOLK.

Planowanie nigdy nie było moją mocną stroną.
Nie będę więc czekać do września. Podzielę się z Wami już dziś.



Kinfolk Magazine
  "Kinfolk is a collaborative effort to encourage a more natural approach to entertaining."
Pewnie natknęliście się na link do magazynu na zagranicznych blogach.
Urzekła mnie jego oprawa , nie mówiąc o idei stojącej za jego wydaniem. I mogłoby to już wystarczyć, by adres wylądował na honorowym miejscu w moich zakładkach, ale widząc kilku lubianych przeze mnie blogerów,biorących udział w jego edytowaniu, byłam jeszcze milej zaskoczona. I pewna, że warto czekać na kolejny numer.
A więc jaka jest idea? Wspólne zasiadanie przy stole. Nie ważne czy z partnerem , przyjaciółmi czy rodziną. I niie tylko z powodu wesela lub podobnych. Wystarczą chęci (i trochę czasu) by znaleźć okazję na umacnianie więzi (i może brzmieć to zbyt górnolotnie, nie ważne!). 
Myślę, że dla większości z Was angielski nie stanowi przeszkody. Pozostałym , mimo wszystko polecam chociaż zajrzeć do środka i 'polubić' magazyn od strony graficznej.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz