Święta nie jestem, bo ichnią kawą nie pogardzę.
Wszystko inne natomiast wolę w wersji domowej - bo fast food, to nie tylko tłuste, blade frytki i burger z konia. Może być świeżo, zdrowo, szybko i tak aromatycznie, że zmysły będą szaleć od ilości przypraw.
Wtedy już ładniej brzmi comfort food.
T. : - mmmm..
M. : - co?
T. : - ostre!
M. : nie przesądzaj, powstrzymałam się od dodania więcej chilli.
(za chwilę)
T. : mmmm..
M. : przecież to naprawdę nie takie ostre!
T. : wiem, mruczę, bo dobre.
Uśmiech.
"Orientalne" burgery z kurczaka, z lekką surówką z marchwi i ogórka oraz pikantnym sosem z orzechów ziemnych.
Składniki na dwie solidne porcjeDrobiowy burger:
300g filetu z kurczaka
3łyżeczki sosu sojowego
starta skórka z 1 limonki
1/2 łyżeczki suszonej trawy cytrynowej
suszone chilli (według uznania, ja starałam się nie szaleć, więc dodałam dwie szczypty)
1/4 łyżeczki sproszkowanej kolendry
Lekka surówka :
1 nieduża marchew
1 mały ogórek zielony
Sok z 1/2 limonki
Sól i pieprz do smaku
Sos orzechowy :
100g domowego masła orzechowego*
1/4 łyżeczki imbiru w proszku
1 ząbek czosnku
Szczypta chilli
Sok z 1/2 limonki
1/2 szklanki przegotowanej wody
1 łyżeczka sosu sojowego
+ garść świeżych, umytych liści szpinaku
* burgery będą oczywiście jeszcze lepsze i bardziej aromatyczne, jeśli użyjecie świeżego imbir, trawy cytrynowej i chilli
Najlepiej zacząć od przygotowania sosu.
*Masło orzechowe bardzo łatwo i szybko przygotujemy w domu, potrzebny będzie do tego jedynie robot kuchenny. Wrzucamy do pojemnika robota 100g solonych i uprażonych orzechów ziemnych. Po ok. 2 minutach zauważymy, że grudki orzechów robią się co raz mniejsze i zaczynają przypominać sklepowe masło orzechowe. Do sosu nie musi być ono bardzo "gładkie".
Na niewielkim ogniu ustawiamy rondelek, dodajemy do niego masło orzechowe,sos sojowy, imbir, chilli, wyciskamy do środka sok z limonki, czosnek i wlewamy pół szklanki wody. Dokładnie mieszamy, cały czas podgrzewając,aż składniki się połączą i sos zacznie przypominać w konsystencji gęstą śmietanę. Ściągamy rondelek z ognia i odstawiamy.
Ocieramy marchew oraz ogórek. Marchew trzemy na tarce o grubych oczkach. Ogórek kroimy wzdłuż na cieniutkie paseczki. Mieszamy warzywa razem, skrapiamy sokiem z limonki, doprawiamy niewielką ilością soli i pieprzu.
Mięso z kurczaka mielimy w maszynce do mięsa, lub (w bardziej "brutalny" sposób ;-)) rozdrabniamy w robocie kuchennym. Umieszczamy go w misce, dodajemy sos sojowy, otartą skórkę z limonki, trawę cytrynową, chilli i suszoną kolendrę. Mieszamy i formujemy z mięsa dwa kotlety o grubości ok. 1cm.
Rozgrzewamy na średnim ogniu lekko naoliwioną patelnie grillową. Układamy na niej kotlety z kurczaka i smażymy ok. 3minuty z każdej strony, na złoty kolor.
Na spodniej części bułki do burgerów ( przepis tutaj ) układamy liście szpinaku, kotlet z kurczaka i połowę surówki. Na koniec całość polewamy obficie orzechowym sosem ( można go lekko podgrzać przed podaniem ) i przykrywamy górą bułki. I najlepsze - jeeeeeemy <3




Placuszki z komosy ryżowej ze szpinakiem.
Burger crush.
Aubergine, walnuts and halloumi cheese salad.
Uwielbiam burgery! Jest na Śląsku kilka lokali, które lubią wykorzystywać moją słabość. Jeśli nie byłaś, koniecznie odwiedź Mad Micka w Kato :) A jeśli jakimś cudem zawieje Cię do Bytomia, koniecznie klub Brama!
OdpowiedzUsuńOh, ale bym teraz zjadła..
Też lubię. Chociaż i do kanapek mam słabość :)
UsuńNie byłam jeszcze, ale skoro polecasz, to na pewno odwiedzę.
Bytom też niedaleko, więc nienazywałabym wizyty tam cudem :)
pozdrawiam.
Może nie cud, ale nie jest to ulubione miejsce na szlaku turystycznym ;)
Usuń